Na początku chcę podziękować jednej osobie, która pomogła mi przepisać ten rozdział. Musiała się męczyć z moim nie zbyt ładnym pismem. Dlatego też dla niej dedykuję ten rozdział. Jeszcze raz dziękuję Wiki za pomoc.
… Później w salonie pojawiła się Angeles. Zerknęła na gości. Nie mogła uwierzyć, że to byli jej biologiczni rodzice. Na twarzy pojawił się mały wyraz złości i nienawiści do nich. Dłonie mocno ścisnęła w pięści. Próbowała się powstrzymać od jakiegokolwiek złego ruchu.
… Później w salonie pojawiła się Angeles. Zerknęła na gości. Nie mogła uwierzyć, że to byli jej biologiczni rodzice. Na twarzy pojawił się mały wyraz złości i nienawiści do nich. Dłonie mocno ścisnęła w pięści. Próbowała się powstrzymać od jakiegokolwiek złego ruchu.
-Mamo, tato to jest Angie. Angie to są moi rodzice.-
przedstawiła ich sobie Maria. Chodź tak naprawdę nie musiała.
-Angie.- szepnęła ponaglanie brunetka.
-Dobry wieczór.- przywitała się z sztucznym uśmiechem.
-Witaj słońce.-rzekła Angelica robiąc ogromny uśmiech,
podchodząc do dziewczynki.- Maria dużo nam o Tobie opowiadała. Mówiła, że
jesteś ładna, ale widzę , że nie mówiła całej prawdy, bo jesteś przepiękna.-
dodała. Próbowała w ten sposób jakby zdobyć sympatię „córki”.
-To co? Zapraszam do stołu.- odparła Maria, przerywając
niezręczną ciszę. Wszyscy udali się w kierunku jadalni. Zajęli miejsca. Angeles
po prawej stronie miała Germana, po lewej siostrę- Marię, a naprzeciwko Ich. Nie
chciała nawet myśleć, że to są jej rodzice. Oni dla niej już nie istnieli. Jedynie
w koszmarach i wspomnieniach się pojawiali.
-A więc smacznego życzę.- rzuciła miło Olga kładąc na stół
ostatni potrzebny produkt i znikając za drzwiami swej twierdzy. Zaczęli konsumować
posiłek. Jedzenie Olgi zawsze było pyszne, ale tym razem było wyborne. Po
prostu przeszła siebie. Na początku jakoś rozmowa im się nie kleiła. Ale po
czasie nawet to wyszło. Angeles cały czas tylko im się przysłuchiwała. Nie miała
zamiaru nic mówić.
-I co Mario? Myślałaś o tej trasie?- zapytał się starszy
mężczyzna.
-Co?! Jakiej trasie?- zdziwiła się blondynka. Zerkła na
siostrę. Poczuła strach, że znów je rozdzielą.- Chcesz mnie zostawić?
-Nie Angie.- odparła szybko. Spojrzała na nią. Odgarnęła kosmyk
włosów z jej twarzy. –Nic nas nie rozdzieli. Pamiętaj.- pocieszała ją, ale
blondynka jakby czuła deja vu.
-Nie! Ja nie chcę znów cierpieć i być sama! – wrzasnęła. Brunetka
przytuliła ją. Delikatnie gładziła jej plecy.
-Nigdy nie będziesz sama. Przysięgam.
-Naprawdę?- nie dowierzała. Oderwała się od niej i spojrzała
na jej twarz.
-Tak.-szepnęła
Maria. Dłonią starła dziewczynce łzy, które pojawiały się na jej twarzy.-Kończ
danie.-dodała. Blondynka wróciła do konsumowania posiłku, tak samo jak reszta
osób. Dla Angeles każda minuta wydawała się być wiecznością. Czas się jej
strasznie dłużył. Chciała jak najszybciej odejść od stołu. Ale nie chciała
zrobić Marii przykrości więc grzecznie siedziała. Ciapciała widelcem po
jedzeniu. Wszyscy prócz niej radośnie rozmawiali. Odkąd Ich zobaczyła cały czas
chciała się zapytać: Czemu? Dlaczego? Czy ją kochali? W końcu zebrała odwagi. Przerwała
im rozmowę.
-Opowiecie
mi coś o siostrze Marii?- zapytała niewinnie jakby nic złego nie powiedziała.
Angelica słysząc to nerwowo przełknęła ślinę.
-Angie.- szepnął przez zęby groźnie German.
-No
co Angie?- zdenerwowała się.-Chcę coś o niej wiedzieć.
-Angeles...-zaczęła
Angelica. -Hmm...Mała, słodka, kochana, przyjacielska. Była pilna. Z Marią były
nierozłączne. Zawsze chodziła zamknięta w sobie. W takim swoim świecie. Kochałam
i kocham ją nadal. Tęsknię za nią.-dodała ze skruchą. Blondynka mocniej
zacisnęła w dłoni widelec. Złość w niej narastała widząc jak kłamie. I to
prosto w jej oczy.
-Nie!
Ty jej nigdy nie kochałaś! Nie tęsknisz za nią!- zaczęła krzyczeć Angeles. Wstała
z krzesła.- Kłamiesz!- spojrzała na jej twarz a później przeniosła wzrok na jej
szyję. Pamiętała, że kiedyś zawsze miała na niej naszyjnik zrobiony przez nią
na jej urodziny. Mówił, że zawsze będzie go nosić. Widać, że kłamała już wtedy.
-Angie
uspokój się.- rzekła Maria głaszcząc po
ramieniu dziewczynkę.
-Nie!
A gdzie niby jest wisiorek, który od niej dostałaś? Wyrzuciłaś tak samo jak ją
z serca!- dodała. ostatni raz spojrzała w oczy Angelici, po czym pobiegła do
siebie do pokoju. Rzuciła się na łóżko i zaczęła szlochać. Przy stole
zapanowała dość dziwna cisza.
-To
ja może pójdę do niej.- stwierdził German wstając od stołu.
-
To my już będziemy lecieć.- dodała Angelica. Pożegnali się i opuścili dom
Castillo. W tym czasie German wszedł do pokoju siostry Marii. Usiadł na łóżku
obok Angie. Słychać było wyraźnie jej szlochanie.Brunet delikatnie dłonią pogładził ją po plecach. Czuł jak
drży. W czasie kolacji bacznie obserwował blondynkę. Już wcześniej miał małe
podejrzenia co do niej, ale nie miał dowodu i pewności w swoje przekonania. Ale
teraz wszystko zaczęło mu się układać w całość. Bardzo jej współczuł tego co
musiała przeżyć. Jednak nie potrafił sobie wyobrazić jak się wtedy czuła. Było to
dla niego zbyt koszmarne.
-Angeles.- rzekł nieśmiało i cicho. Błękitnooka słysząc
pełne swoje imię, strasznie się zdziwiła, ale też i wystraszyła. Odwróciła powoli
głowę w jego stronę. Na twarzy miała strumienie łez. Oczy zmęczone, a włosy
potargane.
-Jak ty mnie nazwałeś?- odparła próbując ukryć swój strach. Bała
się, że on wszystko może już wiedzieć i że powie o tym Marii.
-Angeles.- rzekł.- Przecież tak masz na imię.- dodał robiąc
na twarzy lekki uśmiech. Jej przypuszczenia stały się rzeczywistością. Wiedział
o jej tajemnicy.
-Ale… ale… jak?- bełkotała.
-Po tej szopce, którą odstawiłaś na dole domyśliłem się. Już
wcześniej coś podejrzewałem, ale myślałem, że to tylko jakiś dziwny zbieg
okoliczności.- dodał.
-Przepraszam.- wyszeptała cicho. Usiadła na łóżku i
próbowała powstrzymać łzy. Bała się mu spojrzeć w twarz, w oczy.
-Ej… Nie masz za co przepraszać.- objął ją ramieniem i
przyciągnął do siebie. Czuł od niej strach.- Z nami jesteś bezpieczna. Angeles spojrzała
na niego. Ogarnęła ją wielka radość.
-Proszę nie mów Marii.
-Nie powinnaś jej oszukiwać. Powinna znać całą prawdę.-
odparł z mocnym naciskiem na dwa ostatnie wyrazy.
-Wiem. Ale….ale noję się jej reakcji.- spuściła głowę.- Nie
chcę znów jej stracić. Ktoś znów będzie chciał nas rozdzielić. Ja nie chcę
tego.
-Och… stawiasz mnie w trudnej sytuacji.
-Proszę nie mów jej.- spojrzała się na niego.- Sama jej to
powiem, jak będę gotowa. German przez chwilę się zastanawiał.
-Hm… Dobrze.- odparł widząc błagalną minę dziewczynki. Angie
przytuliła go mocno. Cieszyła się, że ma w nim takie duże oparcie. Jeszcze wtedy
nie wiedziała, że to z czasem, z biegiem lat, przerodzi się w bezgraniczną
miłość. Piękne uczucie, które ich odmieni. Sprawi, że niemożliwe stanie się
możliwym. Najskrytsze marzenia się spełnią. Nagle do pokoju weszła Maria. Widząc
radosną Angeles, odetchnęła z ulgą. Strasznie się o nią martwiła.
-Tu jesteście.- stwierdziła podchodząc do łóżka, siadając
obok dziewczynki. Zerkła na nią. Na twarzy nadal miała łzy, ale uśmiechała się.
oczy miała przykryte powiekami. Musiała chyba nie zauważyć jak do pomieszczenia
weszła brunetka.
-Nie płacz skarbie.- szepnęła siostra Angie. Starła jej
delikatnie dłonią łzy. Odgarnęła za ucho uciążliwy kosmyk, który odczepił się
od fryzury dziewczynki. Otworzyła oczy i spojrzała na siostrę, która się
uśmiechała. Nadal była w uścisku z Germanem, jednak szybko się z niego uwolniła
i przytuliła się do Marii. Kobieta nie wiedziała co powiedzieć. delikatnie
gładziła jej głowę. Mijały sekundy, minuty a one jak posągi, nie ruszały się. Jednak
po chwili Angeles oderwała się od niej.
-Nigdy mnie nie zostawisz. Będziesz przy mnie. Zawsze.-
patrzyła prosto w jej oczy. Mówiła bardzo poważnie. Chciała mieć potwierdzenie.
-Zawsze.- przytaknęła brunetka. W oczach Angie aż ze
szczęścia, pojawiły się łzy.
-To co. Jest już trochę późna pora. Czas spać.-stwierdził
German.
-Tak. To był bardzo długi i męczący dzień. Blondynka tylko
przytaknęła głową. Małżeństwo Castillo wstało z łóżka i udało się do drzwi.
-Poczekajcie.- rzuciła niebieskooka. Wstała z łóżka i
podbiegła do nich. Rzuciła im się w ramiona.-Kocham Was.
******
I kolejny rozdział za nami. Trochę krótki mi się wydaje, ale nie miałam pomysły zbyt na niego :/
Miałam mały problem i musiałam zrobić tak zaznaczone, bo inaczej nie było widać tekstu. Mam nadzieję, że nie utrudniło to czytania.
Coś w ankiecie się wyrównały głosy. Przez to nie wiem jak mam napisać kolejne rozdziały. Więc głosujcie!
Pod ostatnim postem z króciutką jednorazówką było bardzo mało komentarzy. Czyży już nie lubicie mego bloga. Nie chcę znów wymuszać komentarzy. Dlatego:
Komentujcie!
Z okazji świąt wielkanocnych życzę wam dużo zdrowi, szczęścia, żebyście je spędzili w gronie rodziny i bliskich itd. Nie będę się rozpisywać.
A więc wesołego Alleluja !
Pozdrawiam - Pitowaaa :)
Genialny rozdział germit zna sekrecik ciekawe co dalej czekam na nexta
OdpowiedzUsuńnawzajem
Dzięki :)
UsuńDalej !
OdpowiedzUsuńHm... Dzięki?!
UsuńAż tak ciężko nie było :-)
OdpowiedzUsuńNajwiększy problem to rozmazane zdjęcie.
Rozdział super.
Chcesz to w nextcie też ci pomogę :-D
Wiem, zdjęcia nie były jakoś dobrej jakości.
UsuńJak chcesz pomóc to namów ludzi do głosowania w ankiecie bo jest bardzo mała przewaga głosów na "tak" nad głowami na "nie"
Dzięki ;)
1. Dzięki za życzenia. I wzajemnie <3 ;D
OdpowiedzUsuń2. Ygh. Zabiłabym Angelice ! XD Kłamczy wciąż. ;P
3. HueHue Mini Germangie ? xd :*
Czekam na next ! <3
1. Dzięki :)
Usuń2. Ona jeszcze dużo więcej nakłamie. Aż się zdziwisz ile.
3. Nooo.... Musiałam to napisać. German już teraz rozkochuje w sobie Angeles. xD
Dzięki ;)
1.superowy rozdzial
OdpowiedzUsuń2.troszeczka germangie hmm??
3angelice bym zabila wlasna rekahaha czekam.na nexta
Musiała ich chodź trochę dać.
UsuńPowiem tylko, że Angelica jeszcze dużo nagrzeszy. Oj dużo dużo
Dzięki :)
Czemu ona jej nie powie? :C Ja tu czeeekam i czeeekam. Ale Germi wie, chwała Ci! :D Czyżby Maria nie miała się dowiedzieć przez tragiczny finał trasy? Świetny rozdział, czekam na kontynuwację. :D
OdpowiedzUsuńNie powie, bo się boi i takie tam
UsuńOch dziękuję....
"Czyżby Maria nie miała się dowiedzieć przez tragiczny finał trasy?" - czytam to i czytam i nie mogę zrozumieć. Aaaa.. już łapię... po świętach mój mózg nie chce ze mną współpracować. Maria się dowie, ale w swoim czasie. Mam na to już pomysł ;)
Dzięki :)