czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 1


Był piątek, 13 maja, na świat przychodzi mała dziewczynka, której nadano imię Angeles. Dziewczynka ma kochających rodziców i bliską jej starszą siostrę Marię. Ale z czasem wszystko się zmieni.

***

-Angeles ! – krzyczała Angelica na biegającą po całym domu dziewczynkę.
-Spokojnie mamo. Ja z Germanem się nią zajmiemy. – rzekła Maria.
-Dobrze. – odrzekła z niechęcią jej matka. Angelica nie przepadała za chłopakiem swej siedemnastoletniej córki. Cudem udało się jej namówić swą matkę by mógł on przyjść.
-Angeles. – rzekła Maria.
-Maria ! – wykrzyczała mała blondynka zbiegając po schodach i wtulając się w siostrę. – Myślałam, że już nie przyjedziesz.
-Obiecałam Ci, że na twe siódme urodziny przyjadę.- odrzekła jej siostra.
- A to kto?- zapytała blondynka przenosząc  wzrok  z siostry na jej towarzysza.
- To jest German. Opowiadałam Ci o nim.- odparła Maria siostrze.
- Aha. Jakość w mojej wyobraźni wyglądał ładniej.- zaśmiała się siedmiolatka.
- Cześć. Ty pewnie jesteś tym aniołkiem Marii.- powiedział German kucając obok siedmiolatki. - Dużo mi o tobie opowiadała.. - powiedział German kucając obok siedmiolatki. – Dużo mi o tobie opowiadała.
-Naprawdę?- zdziwiła się, po czym spojrzała na siostrę.
-No co. Musiałam mu powiedzieć do kogo należy połówka mojego serduszka.- powiedziała Maria, po czym wzięła siostrę na ręce.- Nie prawdaż. Angie nic nie powiedziała tylko dala jej buziaka w pulik.
-To co chcesz robić?- zapytał się German.
-Chodźmy na spacer!- wykrzyczała Angie.
-Na spacer jest już trochę późno.- odrzekła Maria.
-Plosie… - przeciągała i zrobiła minę zbitego psiaka.
-No dobrze. Skoro tak ładnie prosisz.- zgodziła się brunetka.
-Tak!- krzyczała z radości mała blondynka, po czym jak z armaty, szybko ubrała kurtkę.-Szybciej! Ruszacie się jak muchy w smole.- poganiała siostrę i jej chłopaka.

***

Wieczór był przepiękny. Na niebie nie było żadnej chmury, przez co całe niebo oświetlały tysiące małych gwiazd. W parku, do którego zmierzali, chodziło coraz mniej osób.
-Mario na długo przyjechałaś?- zapytała się Angeles, przerywając głuchą ciszę.
-A czemu pytasz?- zdziwiła się pytaniem młodszej siostry.
-No bo chciałabym żeby było tak jak dawniej- odrzekła jej blondynka.
-Czyli jak?- dopytywała się jej siostra.
-Żebyś mnie codziennie rano budziła. Żebyśmy razem się bawiły, spacerowały, wpatrywały się beztrosko w niebo i żebyś była przy mnie.- rzekła blondynka.
-Aha. Też bym tak chciała.- odrzekła smutno Maria.
-To zostań ze mną i już nigdy nie wyjeżdżaj.
-Niestety nie mogę.
-Co?- zdziwiła się Angeles. Oczy jej się zeszkliły.- Już mnie nie kochasz.- rzekła, a pojedyncze łzy zaczęły spływać jej po policzkach. Maria ukucnęła przy siostrze. Otarła dłońmi spływające łzy.
-Jak mogłaś tak pomyśleć, że Cię nie kocham.- rzekła Maria.
-To dlaczego nie chcesz zostać? Przecież kochasz to miasto.
-Tak to prawda, że kocham to miasto, ale jeśli chcę spełnić swoje marzenia muszę mieć jakieś wyrzeczenia.
-Aha. I ja jestem jednym z tych wyrzeczeń!- wykrzyczała blondynka.

-Nie o to chodziło Marii.- rzekła spokojnie German kucając przy siostrach- Przecież jesteś jej oczkiem w głowie. Coś Ci powiem Angeles. Zawsze jest coś za coś. Jeżeli Maria chce spełnić swoje marzenia musi zrezygnować z przyjazdu do Buenos Aires,  do rodzinnego domu, do Ciebie, ale chodź nie jest z tobą to myśli o swej „Roszpuneczce”. A muzyka dla Marii jest jak ukochany chłopak. Kocha ją bardzo i nie może bez niej żyć. Przecież wiesz o czym mówię. A nie możesz zabronić jej robić to co kocha.
-Przepraszam.- powiedziała Angeles wtulając się w siostrę.
-Nic się nie stało.- odrzekła Maria głaskając siostrę po plecach.
-Może już wrócimy.- zaproponował German. One tylko kiwnęły twierdząco i ruszyli w drogę powrotną.

***

Powoli zbliżali się do domu. Opowiadali sobie dowcipy i kawały. Nagle Angie zapytała się Germana:
-Skąd właściwie znasz moje pseudonim?
-Maria czasami potrafiła o tobie gadać godzinami. Czasami nawet 15 razy słyszałem to samo.- rzekł rozbawiony na wspomnienia brunet.
-Hej…- jękła Maria popychając lekko chłopaka w bok.
-A przyjdziesz jutro na moje urodziny?- zapytała się Angeles jak byli pod domem.
-No nie wiem.- odrzekł.- Zobaczymy.- dodał po czym obdarzył ją małym uśmiechem.
-Dobrze.- odrzekła smutno blondynka.
-Ja już będę leciał.- rzekł.
-Nie wejdziesz?!- zdziwiła się Maria.
-Wiesz, że Twoja matka za mną nie przepada. Nie chcę się jeszcze bardziej jej narażć.
-Dobrze. Dobranoc.- pożegnała się z chłopakiem.
-Dobranoc Wam.- pożegnał się z siostrami Saramego i zaczął od nich odchodziź.
-Pa!- wykrzyczała Angeles i pomachała mu na pożegnanie rączką. Dziewczyny weszły do domu. Nagle w pomieszczeniu rozszedł się głos Angelici.
-No nareszcie jesteście! Gdzie wyście się podziewały? Wiecie, która jest godzina?
-Przepraszam mamo. Straciłyśmy poczucie czasu.- tłumaczyła się Maria.
-Gdzie wyście były?
-Spacerowałyśmy w parku z Germanem.- odrzekła radośnie młodsza ze sióstr.
-Z Germanem?!-zdziwiła się ich matka.
-Tak. On jest księciem mojej Marii.- dodała blondynka spoglądając na siostrę.
-Aha.
-Mamo może German przyjść na moje urodziny? Proszę…- błagała młodsza córka.
-Niestety nie, skarbie.- odpowiedziała Angelica.
-Dlaczego?- posmutniała mała dziewczynka.
-Nie może. A teraz idź do siebie do pokoju.- rzekła ich matka.
-Dobrze.- rzekła smutno Angie.- Dobranoc mamo. Dobranoc Mario- dodała po czym udała się do swojego pokoju.
-Mogłaś pozwolić przyjść jutro Germanowi na jej urodziny.- powiedziała Maria.
-Angeles nie będzie się z nim zadawać.
-Ale mamo, ona go polubiła.- błagała Maria.
-Nie! Zabraniam Ci go jutro przyprowadzić na jej urodziny.- powiedziała Angelica groźnym tonem. Maria nic nie odpowiedziała tylko udała się do swojego pokoju.

***

-Mogłabyś przestać chodzić w kółko.- rzekł jej mąż.
-Myślę…- odrzekła Angelica.
-A nad czym?- zdziwił się trochę. Rzadko widział ją w takim stanie.
-Maria jest zbyt zżyta z Angeles.
-No i co w tym złego?- nie rozumiał żony.
-Jeżeli Maria chce robić karierę musi się poświęcić muzyce.
-Nadal nie rozumiem.
-Chodzi o to, że jeśli Angeles poprosi Marię by nie wyjeżdżała, ona będzie od tego wymigała i zostanie.
-Skąd jesteś taka pewna?- dopytywał się mężczyzna.
-Dzisiaj Angeles spytała się czy German może przyjść na jej urodziny. Ja powiedziałam, że nie, to AK zostałam z Marią sama, zaczęła mnie przekonywać.
-Aha.
-Widzisz. Maria i Angeles są zbyt zżyte.
-No, ale co na to poradzisz?
-Mam już pomysł.- powiedziała tajemniczo Angelica.





******
Czy sierota pojawi się na urodzinach Angeles?I co knuje Angelica? Dowiecie się w następnym rozdziale/rozdziałach. Zachęcam do czytania no i oczywiście do komentowania - dzięki temu wiem czy ktoś czyta te moje brednie i bzdury.
A odchodząc od bloga i Angie, gratulacje dla naszej kochanej Justyny za złoto na 10 km stylem klasycznym.  
Pozdrawiam - Pitowaaa :)

6 komentarzy:

  1. Ciesze się że powstał kolejny blog o naszej kochanej Angel :) Bardzo zaciekawił mnie ten rozdział. Jestem ciekawa co knuje Angelica... Super czekam na next :3 & zapraszam do mnie na german-angie-germangie.blogspot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co knuje Angelica to dopiero dowiesz się w kolejnych rozdziałach... No niestety musisz czekać, bo ja wiem co ona knuje i tylko powiem, że to nic dobrego, wręcz przeciwnie-to koszmar.
      Z wielką chęcią wpadnę do ciebie zobaczyć co nowego :)

      Usuń
  2. Kolejny rozdział wypadł świetnie! Ciesze się, że jest nowa stronka do poczytania. Genialnie zaczęłaś, czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och dziękuję... Na więcej to se poczekasz, bo dopiero zaczynam przepisywać rozdział :). A odchodząc od tematu : trzecie złoto na IO dla Polski... jupiii ! ! !

      Usuń
  3. Ech Angelica coś knuje ;{
    Ale mała Angeles już polubiła Germana xD
    Idę czytać nexta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... Angelika jest z "worka" tych złych, a kto jeszcze jest na razie nie powiem ;)
      Każdy go lubi xD
      To idź i mnie nie zlinczuj :D haha

      Usuń