środa, 19 lutego 2014

Rozdział 2


-Dziś będzie cudowny dzień.- rzekła Angeles, po czym szybko wstała z łóżka. Jeszcze szybciej wybiegła z pokoju. Zbiegła po schodach i wpadła da kuchni, gdzie reszta domowników jadła śniadanie.
- Hej czemu nikt mnie nie obudził na śniadanie?- zapytała z oburzoną miną Angie.
-Dziś pozwoliliśmy pospać Ci dłużej. Nie cieszysz się.- odrzekła Maria po czym przyciągnęła siostrę i posadziła na swych kolanach.
-Cieszę się.- rzekła, a na jej twarzy zagościł szczery uśmiech. W miłej atmosferze minęła reszta śniadania.
-To co robimy?- zapytała się Angeles siostry.
-Najpierw musimy okiełznać tego potwora na twojej głowie.- odrzekła rozbawiona brunetka.
-Jakiego potwora?- zdziwiła się o co chodzi starszej siostrze, po czym podeszła do lustra, które znajdowało się w przedpokoju.- O! Tego potwora.
-Tak. Chodź. Mamy pracowity dzień.- powiedziała Maria, po czym udały się do pokoju młodszej z nich. Najpierw postanowiły posprzątać walające się po całej podłodze zabawki. Później Angeles poszła załatwić poranną toaletę i po 20 minutach wróciła. Teraz zostało im tylko okiełznać potwora na głowie Angie.
-Jesteś gotowa?- zapytała się Maria siostry, która tylko kiwnęła twierdząco głową.
Po godzinie zaciętej „walki”, bitwa zakończyła się zwycięstwem Marii i szczotki.
-I ostatnie pociągniecie. Gotowe.- rzekła dumnie Maria.
-Dziękuje.- odrzekła Angie, po czym rzuciła się w ramiona siostry.- Wiesz ostatnio myślałam czy nie ściąć włosów.- dodała odrywając się od siostry.
-Czy ja dobrze słyszałam? Ściąć włosy. Nigdy. Zabraniam tego czynu mojej Roszpuneczce. Zrozumiano?!- powiedziała Maria.
-Dobrze. Chyba musiał wystąpić jakiś błąd w systemie.- zaśmiała się Angeles.
-Pewnie tak. No dobra. Ubierz się odświętnie, a ja muszę załatwić jedną tycią rzecz. – rzekła brunetka.
-No dobrze.- powiedziała smutno. Po chwili pomieszczenie opuściła Maria. Angeles miała trudny wybór do dokonania. Nie wiedziała, którą sukienkę ma założyć. Po długich przemyśleniach wybrała tę wyjątkową.

***

Powoli goście zaczęli się schodzić. Angeles ukradkiem podglądała kolejnych przybyłych z zaproszonych osób. Większość z mich była dla niej obca. Cały czas czekała na Marię, która gdzieś wyszła i jeszcze nie wróciła. Sama bała się zejść do „obcych” jej osób. Nagle drzwi frontowe się otworzyły. Do domu weszła Maria. Ale nie była sama. Przyprowadziła ze sobą Germana.
-Mamo gdzie jesteś?- zapytała się brunetka, rozglądając się po wnętrzu.
-Co on tu robi? Mówiłam Ci, że masz go nie przyprowadzać.- coraz bardziej rosła złość Angelici.
-Ja go nie przyprowadziłam. To jest „mój prezent” dla Angeles.- odrzekła wesoło Maria.
-Mario!- wrzasnęła matka.
-Daj już spokój mamo.- próbowała uspokoić Angelice.- A gdzie właściwie jest nasza solenizantka?
-Tu!- wykrzyczała Angeles zbiegając po schodach i podbiegając do siostry.- Jednak German przyszedł.- dodała radośnie na widok chłopaka.
-To jest taki „mój prezent” dla ciebie.- rzekła Maria do siostry.
-Słyszałem, że dziś pewna urocza dziewczynka ma urodziny. Może wiesz kto to?- zapytał wesoło German.
-Hm…- zaczęła głęboko rozmyślać Angeles.- Urocza? Dziewczynka? I ma dziś urodziny?
-Pomyśl. Może odpowiedź jest bardzo blisko.
-Ja mam dziś urodziny, ale nie jestem urocza.- odpowiedziała.
-No tak.Moja Angeles nie jest urocza tylko cudowna.- odrzekła Maria.
-To się pomyliłem. Cudowna dziewczynka ma dziś urodziny. Wszystkiego najlepszego. J bym zapomniał. To dla ciebie.- rzekł i podał blondynce brązowego misia.
-Dziękuję.- wyszeptała, po czym przytuliła chłopaka. Nagle usłyszeli chrząknięcie od strony salonu. W futrynie stała Angelica.
-Angeles chodź. Goście wypytują się o jubilatkę.
Jak to na urodzinach. Pewnie wiecie. Sto lat, prezenty, dużo jedzenia, tort itp. Przyjecie zakończyło się około 20. Angeles od razu poszła do swojego pokoju. Chciał już zasnąć, ale nie mogła. Nagle do pokoju weszła Maria.
-Hej. Nie śpisz jeszcze?- zdziwiła się brunetka.
-Nie mogę zasnąć.- odparła siostra. Maria przysiadła się obok niej i objęła ramieniem.
-Wiesz. A ja zapomniałam dać Ci prezent.- przyznała się Maria jakby zrobiła coś złego.
-Nie potrzebuję żadnej nowej zabawki. Wystarczy mi tylko to, że zawsze jesteś przy mnie.- rzekła Angeles. Maria nic nie powiedziała tylko ucałowała siostrę w skroń i opuściła jej pokój.- ,,Szkoda, że nie wiesz jak się na mnie zawiedziesz.’’- pomyślała brunetka zamykając drzwi.

***

Mijały godziny, dni, tygodnie, miesiące. Dochodziła już najmniej lubiana pora roku, mianowicie zima. Czas tak szybko zaczął lecieć. Minęły święta. Skończył się stary rok i rozpoczął się nowy, którego Angeles chciałaby wymazać z pamięci. A co właściwie się wydarzyło tego roku? Sami zaraz się przekonacie…

***

-Nie… nie możesz na krócej.- błagała Angeles swą siostrę.- Albo zostać, nigdzie nie jechać.
-Angeles ten okres minie bardzo szybko. Zobaczysz.- przekonywała ją Maria. A o co właściwie się rozchodzi? O to, że Maria miała za trzy dni jechać w trasę koncertową po całym świecie na cały rok. Miała występować na każdym kontynencie.- Hej, przecież będę dzwonić codziennie, pisać sms’y. Zobaczysz wszystko szybko minie.
-Naprawdę?
-Obiecuję, a jak wrócę będę już wyłącznie do twojej dyspozycji.- rzekła po czym przytuliła siostrę.

***
Nadszedł dzień rozstania. Angeles pożegnała się z ojcem a później podbiegła do Marii. Rzuciła się jej w ramiona nic nie mówiąc. Wiedziały, że to co miły sobie powiedzieć, powiedziały. Maria ucałowała siostrę w skroń i odeszła w stronę samolotu. A Angeles wraz z mamą wróciła do domu.

***

Minęło już pół roku odkąd Maria ruszyła w trasę koncertową. Na początku Angeles było trudno przyzwyczaić się, że tak długo nie zobaczy siostry. Wtedy każda rozmowa telefoniczna kończyła się dla Angeles długimi wieczornymi wylewami łez w poduszkę. Ale z czasem przyzwyczaiła się do tego, że jeszcze dość długo nie zobaczy siostry.

***

-Pospiesz się Angeles. Zaraz mamy wizytę u fryzjera.- poganiała córkę Angelica.
-Ale mamo. Obiecałam Marii, że ich nie zetnę.- przeciągała Angeles.
-Tak a ona Ci obiecała, że będzie do Ciebie dzwonić codziennie. I co? Od miesiąca się nie odezwała do Ciebie. Tylko Ci nadzieję zrobiła. Ona Ciebie nie kocha. Nie rozumiesz tego córeczko. A ja chcę jak najlepiej dla Ciebie.- powiedziała Angelica.
-To nie prawda. Ona mnie nigdy nie oszukała.- broniła się ze łzami w oczach Angeles.
-Jak chcesz tak myśleć to myśl. Ale my musimy już iść. Fryzjer nie będzie czekał.
Wyszły z domu. Po pewnym momencie Angeles siedziała już na fotelu u fryzjera. Blondynka miała piękne włosy. Sięgały jej kolan.
-Nie szkoda Ci tych włosów.- zaśmiał się fryzjer. Dziewczynka nic nie odpowiedziała.- Dokąd mają sięgać?- dodał mężczyzna trzymając w dłoni nożyczki.
-Ramion.- odparła Angelica. Po chwili fryzjer zbierał z podłogi obcięte włosy, a po „Roszpuneczce” zostały tylko wspomnienia. Teraz Angeles wyglądała całkiem inaczej.

***

-Mamo teraz nie ładnie wyglądam z tymi włosami.-  żaliła się Angeles.- A gdzie jeszcze idziemy?
-To jest nasz ostatni „punkt wycieczki”.- odrzekła Angelica. Po chwili na horyzoncie pojawił się wielki budynek. Nad głównymi drzwiami widniał napis „ Dom dziecka w Buenos Aires”
-Mamo po co tu przyszłyśmy?- zapytała się z lękiem w głosie Angeles.
-Zaraz się przekonasz.- odrzekła oschle Angelica.
Po chwili przekroczyły próg budynku. W oczy rzuciła się duża recepcja.
-Dzień dobry. Była umówiona z kierownikiem.
-Ah tak. Pamiętam. Proszę chwilę poczekać. Zaraz przekażę szefowi, że pani przyszła.- rzekła recepcjonistka, po czym spojrzała na Angeles.-Jaka ładna dziewczynka, pewnie szybko znajdziesz rodziców zastępczych.- dodała po czym znikła za drzwiami do jakiegoś pomieszczenia.
-Mamo, o co chodziła tej pani?- bała się odpowiedzi. Angelica przykucnęła przy niej.
-Niestety ale nasze drogi muszą się tu rozejść.






******
I to drugi rozdział za nami.
Z góry przepraszam, że tak późno ale ferie mi się skończyły a w szkole teraz mam codziennie sprawdziany. Następny rozdział na pewno w piątek.
Spodziewaliście się takiego obrotu wydarzeń???
A długość rozdziałów pasuje? czy za krótkie? a może za długie?
Czekam na waszą opinię.
Pozdrawiam - Pitowaaa :)

8 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się takiej końcówki , rozdział cudny zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię być zaskakująca ;)
      Schlebiasz mi ooo...
      Wpadnę do ciebie jak będę mieć czas i mało nauki.

      Usuń
  2. O boszszsz... A to mnie zaskoczylas!! Czekam na nexta! A rozdzial jest cudowny. jestem bardzo ciekawa co sie bedzie dzialo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sobie poczekasz do..... piątku, a jak nie w piątek to będzie w sobotę :)
      Ty jesteś ciekawa co się będzie działo dalej a ja wiem i nie powiem. Wiem jestem okropna...BUAHAHA...

      Usuń
  3. Jaaaaa nie chcę, aby Angeles została oddana do domu dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie chcę chodzić do szkoły...
      Niestety nic na to nie poradzisz...wiem mam porytą wyobraźnię ;)

      Usuń
  4. CO?!?
    Angeles w domu dziecka????
    No powiem Ci szczerze, że się tego nie spodziewałam...
    A nawet lubiłam tą Angelikę, ale przez Ciebie jej nie lubię. Zadowolona??? :D
    Ale rozdział świetny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pudło!!! Jeden zero dla mnie, grasz dalej? (słynna gadanka my sister)
      Tak się fakty niestety lub stety potoczyły :/
      Jak jej teraz nie lubisz, to boję się pomyśleć jak ją będziesz traktować po dalszych rozdziałach... Zadowolona???-Hm... troszeczkę xD
      Dzięki :)

      Usuń